Loading

It’s a trap!

Is it time to sum up the last 12 months? Both yes and no. On 1st February 2020, I bought my own domain name and made my dream of owning (and running) my own blog come true. The blog was supposed to be my e-photo album, a journal of my travels and a diary off life in England. It was supposed to be, and is, but not as much as I thought.

photo by IG @atabeshot

What happened?

I won’t lie that this was the first year of a thriving blog. On the contrary. At first, everything seemed to be going well. The commitment was there, engagement and enthusiasm too. I was reading ebooks, taking part in webinars, learning from those who have been doing it for a long time… But after only a month everything turned upside down – everyone knows why. And that’s when I fell into a whirlwind of work and finding myself in a new reality, and blogging? Well, it was the last thing I thought about. With time, it was hard for me to motivate myself to spend time in front of the screen and create interesting content. 

InstaAdvice guilt

I don’t know about you, but I fell into a vicious cycle of InstaAdvice. Many people urged their followers to pursue their dreams and passions that they didn’t have time for before the pandemic. After two months of the first lockdown, I kept wondering what was wrong with me. After tough workdays, my weekends were all about relaxing and resetting (by relax I mean long walks, running, exercising, as well as lying on the grass in the garden and watching TV series). It was only after some time that I realized that most of these people had to change their ways of working or were furloughed during lockdown. I, unlike them, was working at double speed. But why am I writing this? Maybe somewhere on the other side of the screen there is someone who feels guilty about not achieving enough. Remember, each one of us is different and has a different life situation. Comparing ourselves to others is never good for anyone! 

Me time

I wrote you about my phone photography workshop, but I didn’t write you about the new stuff I’ve been doing! In the fall I took up an old hobby which is painting. Not everyone knows, but as a child/teenager I painted with oil paints. This time I decided to use watercolours, which allows me to create quick works, although it is not as easy as it may seem. A perfect activity for autumn evenings in lockdown. Here are some of my first works:

Over the winter I became interested in brush lettering. Although my handwriting cries out to heaven, brush lettering is an interesting option to complement my new hobby of painting with watercolours. I will definitely expand on this topic in the coming months, but if you’re looking for an activity to relax in a practical way, this is a good way to do it. Brush lettering would make a fantastic addition to a calendar, planner, and decorating handmade cards, etc. 

To a new and prosperous year ahead?

NCroissant is a blog about travel and life in England, but is writing about travel at a time when most of us are sitting patiently at home a good thing? It probably is. It’s not for me to judge. I wish myself good posts, interesting content, and certainly a better year and more inspiration than I had in 2020. And you? I wish you find something here that interests you and makes you stay for longer. 

Your NCroissant!

To pułapka!

Czas podsumowania? I tak, i nie. 1 lutego 2020 roku wykupiłam własną domenę i ziściłam swoje marzenie o posiadaniu (i prowadzeniu) własnego bloga. Blog miał być moim internetowym albumem fotograficznym, dziennikiem z podróży oraz życia w Anglii. Miał być i jest, ale nie aż tak bardzo jak myślałam.

Co się stało?

Nie będę koloryzować,  że był to pierwszy rok dobrze prosperującego bloga. Wręcz przeciwnie. Z początku wszystko dobrze się zapowiadało. Zaangażowanie było, chęci i entuzjazm również. Czytanie ebooków, branie udział w webinarach, uczenie się od tych, bo już to robią od dawna… Jednak już po miesiącu wszystko wywróciło się do góry nogami – każdy wie dlaczego. I właśnie wtedy wpadłam w wir pracy i odnajdywania się w nowej rzeczywistości, a blogowanie? Cóż, to była ostatnia rzecz o jakiej myślałam. Z czasem ciężko było mi się zmotywować do spędzenia czasu przed monitorem i tworzenia interesujących treści.

InstaPorady

Nie wiem jak Wy, ale ja wpadłam w błędne koło InstaPorad. Wiele osób nawoływało swoich followersów do realizacji swoich marzeń i pasji, na które nie mieli czasu przed pandemią. Po dwóch miesiącach pierwszego lockdownu zastanawiałam się, co ze mną nie tak. Po ciężkim tygodniu pracy moje weekendy to był totalny relaks (poprzez relaks mam na myśli długie spacery, bieganie, ćwiczenia, a także leżenie na trawie w ogrodzie czy oglądanie seriali). Dopiero po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że większość tych osób musiała zmienić swój sposób pracy lub była zawieszona na czas lockdownu. Ja, w przeciwieństwie do nich, pracowałam na podwójnych obrotach. Dlaczego to piszę? Może gdzieś tam po drugiej stronie ekranu jest ktoś, kto czuje się winny, iż mało osiągnął. Pamiętajmy jednak, że każdy z nas jest inny i ma inną sytuację życiową. Porównywanie się do innych nikomu nigdy nie wychodzi na dobre! 

Czas dla mnie

Pisałam Wam o moim kursie fotografii mobilnej, ale nie pisałam Wam o nowościach! Na jesieni podjęłam się starego hobby, a mianowicie malowania. Nie każdy wie, ale jako dziecko/nastolatka malowałam farbami olejnymi. Tym razem postawiłam na akwarele, które umożliwiają na tworzenie szybkich prac, chociaż nie jest to takie proste, jak się może wydawać. Idealne zajęcie na jesienne wieczory w lockdownie. O to kilka z moich pierwszych prac:

Zimą zainteresowałam się brush letteringiem. Chociaż mój charakter pisma woła o pomstę do nieba, to brush lettering jest ciekawą opcją uzupełniającą moje nowe hobby malowania akwarelami. Z pewnością ten temat rozwinę w nadchodzących miesiącach, ale jeśli szukacie czynności, która pozwoli Wam się w praktyczny sposób odprężyć, to jest to dobry sposób. Brush lettering fantastycznie uzupełni kalendarz, planner, a także ozdobi własnoręcznie robione karty itp. 

A na kolejny rok…

NCroissant to blog o podróżowaniu i życiu w Anglii, ale czy pisanie o podróżowaniu w czasach, gdy większość z nas siedzi grzecznie w domu jest dobre? Pewnie jest. Nie mi to oceniać. Życzę sobie dobrych postów, ciekawych treści i z pewnością lepszego roku i weny niż w 2020. A Wam? Życzę, abyście znaleźli tu coś, co Was zainteresuje i sprawi, że pozostaniecie na dłużej. 

Wasza NCroissant!

Leave a Reply

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial